Taka to prawda, że nie ogarniam | Dan Gemeinhart "Cała prawda"




Autor: Dan Gemeinhart
Tytuł: Cała prawda (The Honest Truth)

Już kilka razy wspominałam na blogu, iż nie jestem fanką literatury młodzieżowej, a w czasie, gdy powinnam (teoretycznie) sięgać po nią najczęściej... Zaczytywałam się Sherlockiem Holmesem Sir Arthura Conana Doyle'a. Dlaczego więc piszę dziś o Całej prawdzie

Mogłabym zacząć rozpisywać się o planach, by strona Opowiem Ci bajkę była przeznaczona dla szerokiego grona odbiorców i nie skupiała jedynie na wybranym gatunku. Co prawda staram się to robić, zwłaszcza, iż sama chcę się rozwijać i poznawać różne typy literatury, jednak muszę przyznać, iż tym razem nie było to moim głównym motywem.

Po wygraniu konkursu organizowanego przez Wydawnictwo Bukowy Las, przysługiwał mi wybór pięciu książek i... Z bliżej mi nieznanych przyczyn najciekawsze wydały mi się właśnie powieści młodzieżowe. W ten sposób postanowiłam nadrobić zaległości. Możecie się szykować na uzupełnienie niedoboru recenzji tego gatunku i mam nadzieję, iż będą one jedynie opiniami pozytywnymi.
Cała prawda autorstwa Dana Gemeinharta opowiada historię Marka, poważnie chorego trzynastolatka, który ucieka z domu, by spełnić marzenie, jakim jest wspięcie się na górę Rainier. Chłopiec podróżuje jedynie w towarzystwie psa i w krótkim czasie przeżywa bardzo intensywną przygodę. Jaki będzie jej finał? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Spoglądając na okładkę zastanawiałam się czy nie będzie to książka przeznaczona nie dla nastolatków, a dzieci i - choć porusza ona trudny temat, jakim jest choroba Marka - po przeczytaniu jestem skłonna stwierdzić, iż powieść balansuje na granicy. Trudno byłoby mi zaklasyfikować ją do jednej z kategorii [dlatego postanowiłam trzymać się tej, do której została ona wcześniej przypisana].

Książkę czyta się błyskawicznie. Wpływa na to lekki język, sposób napisania i długość rozdziałów. Może była ona trochę naiwna i nieprawdopodobna, ale spędziłam z nią przyjemnie czas. Tym, co trochę mnie drażniło była częstotliwość zwrotów nie ogarniam i taka to prawda, ale patrząc na to, czego dowiedziałam się pod koniec lektury myślę, iż można przymknąć na to oko. 

Niewątpliwym plusem książki Gemeinharta był pies - nie sama jego obecność, ale sposób przedstawienia, sam fakt, iż nie przysłonił głównej postaci oraz nie był postacią niemal mityczną, która potrafi popchnąć bohaterów do znalezienia wyjścia z każdej opresji lub zrobić to samemu w sposób często - nie oszukujmy się - nierealny, co niestety zdarza się w powieściach i jest przyczyną, dla której unikam lektur ze zwierzęcymi postaciami wysuniętymi na pierwszy plan.

Muszę jednak przyznać, iż po przeczytaniu Całej prawdy nie rozumiem porównań tej książki z Gwiazd naszych wina Johna Greena, które utrzymane były w całkiem innej konwencji. Moim zdaniem jedynym elementem łączącym te dwie powieści były choroby głównych bohaterów, jednak to za mało, by umieścić je w tej samej kategorii.

Choć Cała prawda nie będzie moją faworytką wśród lektur młodzieżowych, to jednak nie odradzam sięgnięcia po nią. W jakiś sposób była to jednak ciepła lektura. Nie wyciskacz łez, choć w pewnym stopniu przejmująca, jakby wyważona, by nie zasmucić, ale też nie rozbawić. Jeśli chcecie dowiedzieć się czy Mark dotarł na szczyt góry i jak zakończyła się jego historia, to pozostaje mi jedynie zachęcenie Was do zdobycia własnych egzemplarzy. Liczę, iż podzielicie się własnymi przemyśleniami dotyczącymi tej powieści ;)

Komentarze

Popularne posty