Śledząc życie artysty, czyli "Beksiński. Dzień po dniu kończącego się życia."





Autor: Zdzisław Beksiński, Jarosław Mikołaj Skoczeń
Tytuł: Beksiński. Dzień po dniu kończącego się życia.

Tytuł książnki jest dość sugestywny. Beksiński. Dzień po dniu kończącego się życia. Można to chyba uznać za świetną recenzję, gdyż przez jej większą część poznajmy każdy szczegół z codzienności artysty, o którym postanowił wspomnieć w swoich zapiskach. 

Rozpoczyna się ona notą od wydawcy, która ukazuje nam z jaką książką mamy do czynienia. Publikacja składa się z dwóch części - wywiadu z Wiesławem Banachem i autentycznych dzienników Zdzisława Beksińskiego. Książka zawiera równieź wiele zdjęć artysty, jego rodziny i przyjaciół oraz fotografii wykonanych przez Beksińskiego.

Wywiad, który przeprowadził Jarosław Mikołaj Skoczeń, został poprzedzony krótką notatką, w której dziennikarz zwięźle przedstawia swą znajomość z artystą. Po jej przeczytaniu możemy przejść do zapoznania się z wypowiedziami Wiesława Banacha - części, której nie wolno pominąć. Według mnie jest to integralna i ważna część książki. Informacje uzyskujemy z pewnego źródła, możemy dowiedzieć się jak Zdzisław Beksiński był postrzegany przez swe otoczenie i poznajemy fakty, których nie moglibyśmy wyczytać z jego dzienników. Do rozmowy zostały również wplecione przepisane fragmenty nagrań artysty.

O wiele obszerniejszą część książki zajmują dzienniki Beksińskiego z lat 1993 - 2005. Często rozpoczynają się one od opisu pogody. Poznajemy w nich przemyślenia, problemy, ale także codzienne życie Beksińskiego. Artysta pisze o swojej pracy, zainteresowaniach, spotkaniach, wystawach, chorobach, a nawet przyjmowanych lekach. Wśród wszystkich tych informacji trudno jednak jest nie zauważyć mężczyzny, który martwił się o własną rodzinę oraz musiał zmierzyć się z bólem i samotnością po śmierci najbliższych.

Nie sądzę, by po przeczytaniu tej książki można było wykreować zły obraz Zdzisława Beksińskiego. Jak każdy człowiek miał dni lepsze i gorsze, ludzi, których kochał, ale i tych, za którymi nie przepadał. Z pewnością dużym plusem jest fakt, iż książka rzuca światło na wszechstronność artysty. Jego malarstwo jest znane na całym świecie, ale niewielu wie o fotografiach lub o pisanych przez Beksińskiego opowiadaniach. Zainteresowanie jego twórczością stale rośnie, czego nie da się nie zauważyć.

Kocham sztukę, a twórczość Zdzisława Beksińskiego fascynuje mnie już od dawna, dlatego Beksiński. Dzień po dniu kończącego się życia miał jeden przyciągający mnie aspekt. Autentyczność. Artysta zapewne nie zdawał sobie sprawy, iż fragmenty dzienników zostaną pośmiertnie wydane, dlatego pisał wszystko, co myślał. Możemy poznać jego prawdziwy świat. Wiesław Banach wypowiada się o człowieku, którego znał przez wiele lat, dlatego sam wywiad jest również źródłem cennych informacji.

Fani Zdzisława Beksińskiego oraz wszyscy wielbiciele sztuki zainteresowani życiem artysty - sądzę, iż jest to grono, któremu książka powinna się spodobać. Ci, którzy lubią czytać pamiętniki, dzienniki lub biografie też nie powinni być zawiedzeni. Beksiński. Dzień po dniu kończącego się życia polecam wszystkim, lecz jeśli ktoś nie miał wcześniej styczności z twórczością Beksińskiego, sugeruję, by przed przeczytaniem się z nią zapoznać. Później można usiąść i zagłębić się w lekturze ;)



Komentarze

Popularne posty