Nowe śledztwo, nowy Hunter | Chris Carter "Jestem śmiercią"




Autor: Chris Carter
Tytuł: Jestem śmiercią (I am death)

Jeszcze jeden rozdział - typowa obietnica mola książkowego. Jeszcze jeden rozdział i wracam do pracy. Jeszcze jeden rozdział i posprzątam ten bałagan. Jeszcze jeden rozdział i - a to już klasyka - pójdę spać... Można tak wymieniać w nieskończoność. Wielbiciele książek z pewnością nie raz mieli problem, by oderwać się od lektury, dlatego ostrzegam przed najnowszą powieścią Chrisa Cartera. Tak książka uzależnia.

Thriller Jestem śmiercią jest bowiem podzielony na dziewięćdziesiąt dwa krótkie rozdziały, które nie tylko sprawiają, iż powieść czyta się bardzo szybko, ale w połączeniu z wciągającą fabułą, utrudniają oderwanie się od lektury. 

Powieść rozpoczyna się porwaniem młodej kobiety. Kilka dni po uprowadzeniu policja odnajduje jej ciało, a podczas sekcji z gardła denatki zostaje wyjęta wiadomość od mordercy, który sam siebie mianuje Śmiercią. To jednak nie koniec porwań, brutalnych morderstw i listów. Czas ucieka, a detektyw Robert Hunter musi zmierzyć się z człowiekiem, który na miejscu zbrodni nie pozostawia po sobie żadnych śladów. 

Autor utrzymuje fabułę w dobrym tempie. Akcja toczy się szybko, jest nieoczywista i przyznaję, iż jej zakończenie mnie zaskoczyło. Od pewnego momentu domyślałam się kto będzie mordercą i miałam wielką nadzieję, że się mylę, gdyż wydawało mi się to najprostszym z rozwiązań. Zazwyczaj gdy liczę, iż rozwiązanie nie będzie tak oczywiste jak mi się wydaje, jestem zawiedziona, gdy jednak się sprawdza. W przypadku Jestem śmiercią było zupełnie inaczej. 

Chris Carter skomponował książkę w ten sposób, iż skupiłam się na jednym szczególe, który pozwolił mi na wskazanie mordercy, a gdy okazało się, iż jest nim właśnie wytypowany przeze mnie bohater, nie zdążyłam nawet pożalić się zawodem jaki sprawił mi autor, gdyż sytuacja diametralnie się zmieniła i zaskoczył mnie on w sposób, jakiego się nie spodziewałam. 

Jestem śmiercią to moje pierwsze spotkanie z twórczością Chrisa Cartera i z pewnością nieostatnie. Był to dobry, ciekawy i wciągający thriller. Poznałam kolejnego Huntera i choć nie zajął on miejsca mojego ulubieńca, to chętnie poznam poprzednie śledztwa, które prowadził. 

Jeśli czytaliście już powieści Cartera, to chętnie dowiem się, po którą z jego książek warto siegnąć w następnej kolejności. Jeśli nie - polecam! 

Czytelników, którzy nie lubią drastycznych scen muszę jednak ostrzec - może Wam się nie spodobać kilka opisów...

Komentarze

Popularne posty