Twój Vincent - recenzja spóźniona
Gdy tylko zobaczyłam zwiastun filmu Twój Vincent, wiedziałam, iż będę musiała znaleźć czas, by obejrzeć go w sali kinowej. Przeczucie mnie nie zawiodło - był to jeden z najlepszych seansów, na których pojawiłam się w tym roku.
Twój Vincent urzeka obrazem i muzyką (choć muszę przyznać, że sceny czarno-białe podobały mi się mniej). Przedstawiona historia wciągnęła mnie do tego stopnia, że czas spędzony w kinie minął w zawrotnym tempie. Sądzę, iż jest to film, który porusza i zostaje z widzem jeszcze na długo po opuszczeniu sali.
Pozostaje mi jedynie zaprosić Was do obejrzenia go. Mimo, iż jest to wpis spóźniony, nie zamierzam go rozwijać - Twojego Vincenta trzeba (i warto) zobaczyć, a wszelkie słowa są zbędne.
Komentarze
Prześlij komentarz